Chapter 7
" When you're sure you've had enough of this life, well hang on. " - R.E.M Po wszelkich czułościach, delikatnie musnęłam jego tors i zeszłam z niego. Nałożyłam na siebie swój T-Shirt i przykucnęłam obok niego, leżącego nadal na ławie i tlącego papierosa. Uśmiechnęłam się w jego stronę i zabrałam od niego papierosa, którym na chwilę się zaciągnęłam. Nienawidziłam tego dymu, więc zaraz potem oddałam go mężczyźnie i pogładziłam jego policzek. - To co? O 19:00 u mnie i zabierasz mnie do kina. - zaśmiałam się cicho i musnęłam jego policzek zostawiając tam ślad po mojej czerwonej szmince. - Będę punktualnie, tak jak przystało na prawdziwego dżentelmena, którym chyba nigdy nie będę. - wspomniał z lekkim przekąsem kończąc palić. Jak na typową perfekcjonistkę chyba i tak za bardzo się przejmuje tym wszystkim co wydarzyło się dzisiaj w szatni. Mimo wszystko jestem zadowolona, zakochałam się po uszy w tym mężczyźnie i nigdy sobie go nie odpuszczę. Kiedy tylko przekroczył